Warto być może w osobnej zakładce napisać parę słów więcej na temat swoich włosów.
Zacznę
od tego, że od zawsze mam włosy cienkie i rzadkie. Tak naprawdę długie,
to one nigdy nie były. Co najwyżej do ramion w czasach szkolnych, czyli
około 20 lat temu. Ścięłam je dość szybko na boba ponieważ strasznie mi
się końce strączkowały, a rodzina nie szczędziła gorzkich słów na ten
temat. Od tamtej pory włosy mam albo bardzo krótkie, albo zapuszczane
najwyżej do ucha.
Co do ich porowatości, to nie potrafię dokładnie
określić. Myślę, że na długości są średnioporowate, natomiast końce
wysokoporowate. Dlaczego tak uważam? Ponieważ na końcach robi mi się
sianko. Na długości natomiast włosy są ładne, gdy sprzyja temu aura.
Jednak, gdy jest wilgotno, to lubią się napuszyć.
Muszę też się
przyznać, że od wielu lat maltretowałam włosy chemią. W czasach młodości
robiłam trwałą, później zaczęłam włosy farbować, rozjaśniać. I tak to
trwa po dziś dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz